-
Nota biograficzna
Cecilia Caterina Gattai „di Milano” (Catarina, Catharina, Cattarina, Katarzyna); także: Catai, Cataï, Cataia, Cataij, Cataja, Cataya, Cattai, Cattaich, Gataie, Gatei, Gattaich, Gataie, Gataja, Gattay, Gattei, Gattay, Kataja, Katajo; a po zamążpójściu jako: hrabina Tomatis de Vallery et de la Loux, Thomatis, Tomatisowa, Tomatys, Tomatysowa. Urodzona jako Filipazzi lub Filippazzi (ur. 1747 w Mediolanie, Księstwo Mediolanu – zm. ok. 1792 w Warszawie). Tancerka włoska. Primabalerina demi-caractère teatru królewskiego pod dyrekcją Carlo Tomatisa w Warszawie w sezonie 1765/66, uważana za „ozdobę miasta i dworu”. Jej pseudonim artystyczny miał coś wspólnego z „kotką”, bowiem swą urodą zniewalała mężczyzn. W Polsce była faworytą hrabiego Franciszka Ksawerego Branickiego i stolnika koronnego, hrabiego Augusta Moszyńskiego oraz ulubienicą przywódców stronnictwa Familii Czartoryskich. Jedna z wieloletnich metres króla Stanisława Augusta. Mąż: Carlo Alessandro Tomatis, hrabia de Vallery et de la Loux (1739–1797), znany u nas także jako Karol Aleksander Tomatys, antreprener królewskiego teatru publicznego w Operalni Saskiej w latach 1765–67.
Urodziła się w Mediolanie. Debiutowała w sezonie 1760/61 jako Caterina Gattai na scenie Teatro San Angelo w Wenecji w zespole znanego tancerza i baletmistrza Gennaro Magriego. W latach 1761–1763 była solistką w Theater an der Kotzen w Pradze, w zespole austriackiego aktora komediowego i antreprenera Johanna Josepha Felixa Kurza. Występowała tam jako partnerka i w choreografiach włoskiego tancerza Ignazia Clerico, notowana jako „die Jungfer Catharina Gattay”. Później pojawiła się z nim w Genui jako „signora Catarina Gattai di Milano”, gdzie w karnawale 1763/64 tańczyła w choreografiach Ignazia Clerico na scenie Teatro del Falcone. Z kolei jesienią 1764 roku odnajdujemy ją w zespole francuskiego baletmistrza Vincenta Sauniera jako pierwszą tancerkę „mezzo carattera” we florenckim Teatro Pergola. W 1765 roku poznała w Wenecji świeżo mianowanego warszawskiego antreprenera Carla Tomatisa, który z upoważnienia Stanisława Augusta poszukiwał we Włoszech śpiewaków i tancerzy dla organizowanego właśnie królewskiego teatru. Przyjechała do Warszawy w lipcu tego roku wraz z resztą zaangażowanych włoskich artystów. Była już wtedy kochanką Tomatisa i została pierwszą tancerką jego zespołu teatralnego. Jeszcze w tym samym miesiącu zaczęła występować na scenie Operalni. Była niezwykle urodziwa, więc szybko przyciągnęła widzów i zyskała wielkie powodzenie.
W drugiej połowie 1765 roku występowała w codziennych przedstawieniach warszawskiej opery włoskiej oraz francuskich i polskich spektakli komediowych. Jej partnerem scenicznym był jako pierwszy tancerz demi-caractère Pierre Godard (Pietro Godardi). Udokumentowany jest ich udział w spektaklach operowych: La buona figliuola puta (chor. B. Cambi, muz. N. Piccinni) i Il mercato di Malmantile (chor. B. Cambi, muz. D. Fischietti). W sierpniu tego roku wystąpili też w tytułowych rolach baletu L’Isle d’amour, ou Hébé, l'Amour et les Grâces (Wyspa miłości, czyli Hebe, Amor i Gracje, chor. B. Cambi, muz. H. Megelin) i wykonywali tańce w kantacie La Musica al trono (Muzyka dla tronu, chor. B. Cambi, muz. kantaty M. Gherardi, muz. baletowa H. Megelin) podczas plenerowego festynu zorganizowanego przez hr. Moszyńskiego na cześć króla w Młocinach i Tarchominie. Napisano o niej wtedy: „Hebe zakończyła walkę, zeszła aby powitać Jego Królewską Mość i pozdrowiła go wierszem. Owo powinszowanie skomponowane przez pana Chevalier de la Marche zostało wygłoszone przez pannę Gattai odtwarzającą rolę Hebe. Ta młoda osoba, pierwsza tancerka teatru króla, wywiązała się z tego z wszelkimi wdziękami, jakie ożywia szczęśliwy wiek osiemnastu lat, które ozdabiają piękno oblicza najbardziej czarownymi powabami i przydają nieustannego blasku pełnej wdzięku sylwetce. Słowem, wydawało się, że była to sama Hebe.” („Thornische wöchentliche Nachrichten und Anzeigen”, nr 37/1765). Zrobiła wtedy także duże wrażenie na dyrektorze rozrywek dworskich hr. Auguście Moszyńskim, co z kolei odnotował w liście z 7 września agent saski Johann Heine: „Był on wczoraj na próbie i bez przerwy zabawiał się z pewną francuską (faktycznie włoską – przyp. pch) tancerką, która poczynała sobie z nim nader swobodnie, jak gdyby z pewnych powodów chciała pokazać, że ma go na swoje rozkazy, i klepała go po policzkach, które świeciły jak księżyc w pełni. Przy nich stał także pan Tomatis, którego Dulcyneą ma być owa tancerka. Jakkolwiek directeur de plaisirs pozostaje z Tomatisem w swoistej zażyłości, dają się zauważyć pewne objawy zazdrości. Uważaliśmy stolnika Moszyńskiego, jak inni, za nieco mądrzejszego, tymczasem okazało się publicznie, że będzie błaznem między komediantami”. Występy Gattai cieszyły się wielkim powodzeniem, głównie dzięki jej powszechnie podziwianej urodzie. Zdobywała wciąż nowych adoratorów, którzy nie szczędzili jej hojnych dowodów uznania.
Antreprener Tomatis zazdrośnie reagował na umizgi do swojej kochanki, ale musiał je tolerować, zwłaszcza ze strony króla i swojego przełożonego, hrabiego Moszyńskiego. Jej powodzenie wykorzystywał jednak dla własnych interesów, czerpiąc z tego coraz to nowe zyski i splendory. Panowanie Mlle Gattai na scenie nie trwało jednak długo. Już w grudniu 1765 roku pojawiła się bowiem w Warszawie znana włoska balerina Anna Binetti z wybitnym francuskim tancerzem Charles'em Le Picqiem. Przybyli z Wiednia po sukcesach na dworze cesarskim. Na życzenie króla zostali zaangażowani jako pierwsi tancerze dworscy i rozpoczęli regularne występy w Operalni. Gattai zyskała więc bardzo poważną konkurentkę. Według Giacomo Casanovy, który od października 1765 roku do lipca 1766 roku przebywał w Warszawie, „Gattai była wściekła, bo Mme Binetti całkowicie usunęła ją w cień, a co gorsza, odebrała jej wielbicieli”. Intrygi i nieporozumienia między tancerkami zaowocowały skandalami, które odbijały się echem w ówczesnych salonach, listach i pamiętnikach.
Ostatecznie Gattai musiała uznać prymat Anny Binetti w teatrze, choć korzystając z przychylności króla nadal pozostawała ozdobą dworu i warszawskich salonów. Wiosną 1766 roku wycofała się jednak z kariery baletowej i poślubiła świeżo utytułowanego hrabiego Tomatisa, co nie przeszkodziło jej korzystać z dozgonnej adoracji Stanisława Augusta. Jako hrabina Tomatis de Vallery et de la Loux i metresa króla prowadziła potem życie na wysokiej stopie, nie bacząc na swą nadszarpniętą w Warszawie reputację. Często też towarzyszyła mężowi w podróżach po Europie; jeździli do wód za granicę, bywali we Włoszech, Wiedniu i Paryżu.
Jest sporo przekazów na temat jej późniejszego życia. Wynika z nich, że przez długie lata zachowała urodę, wysoką pozycję towarzyską i opiekę finansową Stanisława Augusta. W 1775 Tomatis zdobył jakimś sposobem dla siebie i najbliższych szanowany w Europie sabaudzki order Komandora św. Maurycego i Łazarza od króla Sardynii Wiktora Amadeusza III. Jesienią 1778 spotykał Tomatisów u księcia Augusta Czartoryskiego w Warszawie szwajcarski podróżnik Johann Bernoulli i tak wspominał: „Hrabina Tomatis, niewątpliwie należy do kobiet odznaczających się tu najświetniejszą pięknością i wdziękiem, choć obecnie już wyszła poza pierwszy rozkwit. Mąż jej kiedyś nawet z gazet znany był jako wielki gracz, a więc nie bardzo zaszczytnie; teraz atoli przywykł do mniejszej gry i skromniejszego życia. Z żoną bywa prawie codziennie u ks. wojewody. Widzą ich tu chętnie jako rzeczywiście bardzo rozumnych i przyjemnych ludzi”. Od Juliana Ursyna Niemcewicza wiemy z kolei, że jeszcze w 1779 roku pani Tomatis była „panującą” wśród kochanek królewskich. W 1781 odwiedził Tomatisów szambelan pruski Ernst von Lehndorff i tak opisał tę wizytę: „Popołudnie spędziłem u hrabiny Tomatis. Opowiedzenie jej historii trwałoby zbyt długo. W każdym razie oboje doszli do bogactwa i poważania; ona zaczęła karierę jako tancerka, on zaś jako karciarz; otrzymali tytuł hrabiowski i cieszą się szczególnym szacunkiem króla i wielkiego świata. Pani Tomatis jest miła, a jej mąż bardzo przyzwoity”.
Pani Tomastis miała trzy córki: Adelaide (Adele), Zoe i Caroline oraz syna Victora, których ojcostwo nie jest oczywiste. Wiadomo na przykład, że jej najstarsza córka wyszła w 1797 roku za rosyjskiego oficera Tommasa Tomatisa – młodszego brata własnego ojca, co odbyło się za dyspensą nuncjusza papieskiego. Nie jest więc wykluczone, że była ona naturalną córką któregoś z kochanków Cateriny, może nawet samego króla, który wspierał finansowo hrabinę Tomatis aż do jej śmierci. Druga jej córka Zoe została podobno zakonnicą i jej dalsze losy nie są znane. Trzecia – Caroline otrzymała imię po Tomatisie, co może być potwierdzeniem jego ojcostwa. Musiała być atrakcyjną partią, bo w listopadzie 1807 wyszła za hrabiego Friedricha von Wengersky’ego barona zu Ungerschütz i zamieszkała w jego rodowej rezydencji w Pilchowitz (Pilchowice) na Śląsku. Najmłodszy był syn Victor, który robił karierę wojskową w Austrii, ale zginął bezdzietnie w pojedynku jako rotmistrz ułanów cesarskich. Wraz z jego śmiercią wygasła męska linia rodziny Tomatisów, linia żeńska kontynuowana jest w rodzinie hrabiów von Wengerskych.
Pod koniec życia Caterina została dodatkowo panią na podmiejskiej rezydencji w Królikarni, jaką jej mąż Carlo Tomatis pobudował w latach 1782-86 dla swojej rodziny. Ostatnim jej śladem jest zachowany list (Archiwum Główne Akt Dawnych – Archiwum Ghigiottiego, sygn. 736), skierowany 24 listopada 1791 roku do księdza Gaetana Ghigiottiego, sekretarza i szefa kancelarii włoskiej w gabinecie króla Stanisława Augusta. Zmarła więc po tym dniu, stąd datujemy jej śmierć na ok. 1792 rok. Została prawdopodobnie pochowana na dawnym cmentarzu kościoła ujazdowskiego pod wezwaniem św. Anny i Małgorzaty na terenie dzisiejszego Belwederu, gdzie 15 czerwca 1797 roku pochowano także zmarłego dzień wcześniej jej męża Carla Tomatisa.
Zachowały się trzy portrety Cateriny Gattai Tomatis, pochodzące z prywatnej kolekcji Stanisława Augusta: miniatura nieznanego autora z czasów jej młodości (w Zamku Królewskim) i dwa portrety w wieku dojrzałym pędzla Marcello Bacciarellego (w Łazienkach Królewskich). Istnieje też wizerunek jej męża Carla Tomatisa autorstwa Bacciarellego (w zbiorach prywatnych w Krakowie), jak również dwa portrety ich dzieci (jeden na tle popiersia matki), malowane ok 1789 roku przez Giovana Battistę Lampiego (w Österreichische Galerie Belvedere w Wiedniu).
Paweł Chynowski