-
Nota biograficzna
Michał Rymiński (także Michałek, Michel); prawdopodobnie wcześniej Remedzionek (ur. 1769, Ihumenowo – zm. 1.01.1797, Lemberg / Lwów, Austria). Pierwszy tancerz zespołu Tancerzy Narodowych Jego Królewskiej Mości (1785-95) i teatru lwowskiego (1795-96). Najwybitniejszy polski tancerz XVIII wieku.
Urodził się w rodzinie chłopskiej w Ihumenowie koło Hermanowicz jako poddany podskarbiego nadwornego litewskiego, hrabiego Antoniego Tyzenhauza w jego prywatnych dobrach na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Był wychowankiem założonej przez niego w 1774 roku szkoły artystycznej w Grodnie, przeniesionej w 1782 roku do Postaw. Naukę tańca mógł rozpoczynać pod kierunkiem włoskich baletmistrzów: Gaetano Pettinetiego i Cosimo Morellego. Prawdopodobnie to on, jako Michał Remedzionek, już w 1778 roku brał udział w Balecie wieśniackim i Balecie piekarskim (muz. N.N.) wystawionych przez Puttinetiego z uczniami w pałacu Tyzenhauza w Grodnie. Od końca 1780 roku do sierpnia 1782 roku przebywał w Warszawie wraz z resztą uczniów, wynajętych czasowo przez hrabiego antreprenerowi Michałowi Bisestiemu. Występowali w Teatrze na placu Krasińskich w baletach szkolnych Morellego Zemira i Azor (muz. G. Pugnani) oraz Berlich Berloch, czyli Szczęśliwy i nieszczęśliwy wieśniak (muz. N.N.) oraz w przedstawieniach ówczesnego warszawskiego zespołu baletowego realizowanych wówczas przez baletmistrzów Francesco Casellego i Daniela Curza. Tyzenhauz zadbał o dalsze szkolenie swoich młodych baletników w Warszawie, zapewniając im opiekę guwernerską i regularne lekcje tańca prowadzone przez Casellego i Ignacego Kruczyńskiego. Jednocześnie zalecił poszukiwanie nowego baletmistrza za granicą dla ich dalszego kształcenia zawodowego po powrocie do jego majątku. Został nim w 1782 roku francuski tancerz François Gabriel Le Doux z opery paryskiej, który szkolił młodych baletników umieszczonych już teraz w pałacu Tyzenhauza w Postawach. W 1784 roku przygotowywali tam pod kierunkiem Le Doux Balet wód, czyli Kąpiele Diany (muz. N.N.). Tamtego roku, notowany już jako Michał Rymiński, uchodził za najlepiej wyszkolonego z uczniów, bo jako 14-latek pomagał baletmistrzowi prowadząc lekcje tańca z młodszymi kolegami. Działalność szkoły w Postawach przerwała 31 marca 1785 roku śmierć hrabiego Tyzenhauza.
Miał 16 lat, gdy w czerwcu 1785 roku znalazł się na stałe w Warszawie wraz z innymi uczniami szkoły, którzy na mocy testamentu Tyzenhauza zostali przekazani przez spadkobierców hrabiego królowi Stanisławowi Augustowi i podjęli działalność artystyczną na jego koszt jako Tancerze Narodowi Jego Królewskiej Mości. Król uwolnił baletników z poddaństwa, zastrzegając sobie jednak ich dożywotnią służbę. Występowali w publicznym Teatrze na placu Krasińskich oraz w specjalnych przedstawieniach dla króla na zamku i w Łazienkach. Pracowali teraz pod kierunkiem swojego nauczyciela Le Doux (1785-89) oraz zastanego warszawskiego baletmistrza Curza (1786-95). W ostatnich miesiącach 1785 roku mieli też okazję doskonalić swoje umiejętności pod okiem słynnego francuskiego tancerza i baletmistrza Charles'a Le Picqa. Rymiński robił szczególne postępy. Jak zapisał Wojciech Bogusławski: „Bardzo dobre początki, które mu dał pierwszy jego nauczyciel, baletmistrz Le Doux, uczyniły go wkrótce znakomitym tancerzem. Przejąwszy później od przejeżdżającego przez Warszawą sławnego tancerza i baletmistrza Picqa najnowszy naówczas sposób tańcowania, tak się w sztuce swojej wydoskonalił, że po odjeździe Picqa wszystkie jego zastępując role, okazał się istotnie wybornym artystą”.
Był „pierwszym tancerzem Jego Królewskiej Mości” i tańczył wszystkie czołowe męskie partie w repertuarze baletowym, zyskując wielką popularność. Na podstawie zachowanych źródeł możemy ustalić, że występował m.in. w takich rolach, jak: Hylas w Hylasie i Sylwii (chor. F.G. Le Doux, muz. F.J. Gossec, 1785), Lindor w Mirzy i Lindorze (chor. F.G. Le Doux wg M. Gardela, muz. F.-J. Gossec, 1786), Aleksy w Zbiegu, czyli Łaskawości króla (chor. D. Curz wg J. Daubervala / Le Picqa, muz. P.-A. Monsigny?, 1786), Alonzo w Korze i Alonzie, czyli Dziewicach słońca (chor. D. Curz, muz. G. A. Capuzzi, 1787), rola nieustalona w Kozakach, czyli Zezwoleniu wymuszonym (chor. D. Curz, muz. A. Hart, 1787), Henryk II w Henryku II, królu angielskim i Rozymondzie (chor. D. Curz, muz. G. A. Capuzzi, 1787), Agatis w Małżeństwach Samnitów (chor. D. Curz, muz. A. Hart, 1788), Ritiger w Wandzie, królowej polskiej (chor. F.G. Le Doux, muz. N.N., 1788), Marek Antoniusz w Kleopatrze i Marku Antoniuszu (chor. D. Curz, muz. A. Hart, 1789), Kacyk Kalmor i pas de trois, a potem także Kapitan Sander w Kapitanie Sandrze na wyspie Karolinie (chor. D. Ricciardi, muz. V. Trento, 1790), Apelles w Aleksandrze i Kampaspe (chor. D. Curz wg Noverre'a, muz. F. Aspelmeyer?, 1789), Adonis w Wenus i Adonisie (chor. D. Curz, muz. A. Hart, 1791), Bachus w Ariadnie opuszczonej na wyspie Naxos, czyli Bachusie i Ariadnie (chor. D. Curz, muz. A. Hart, 1792). Było tych ról znacznie więcej w całym repertuarze Tancerzy Narodowych J.K. Mości lat 1785-94, który oblicza się na około 100 różnych baletów. W przedstawieniach dla króla pojawiał się także czasem jako aktor w rolach epizodycznych.
Rymiński był najlepiej opłacany spośród polskich tancerzy, otrzymywał najwyższe stawki benefisowe i najcenniejsze prezenty od króla za swoje szczególne osiągnięcia. I trudno się temu dziwić, czytając dzisiaj skromne, acz znaczące opinie o jego tańcu. Kurlandzka pisarka Elise von der Recke oglądała go w balecie Kora i Alonzo i napisała: „Michel, powszechnie podziwiany tancerz, grał Alonza. Ma on jedną z najpiękniejszych figur, tańczy z gracją pełną uduchowienia, unosi się w górę z nieopisaną lekkością”. Bogusławski wspominał: „Upodobanym był powszechnie od dworu i całej publiczności, osobliwiej w rolach, które w hiszpańskim albo pasterskim ubiorze tańcował, w rolach bowiem rzymskich albo innych bohaterów, dla bardzo miernego wzrostu mniej się dobrze wydawał. Miał przyjemny układ ciała, poruszenie szykowne i nadzwyczajną żywość”. Komediopisarz i poseł polski w Paryżu, Feliks Oraczewski, który w grudniu 1791 roku oglądał w operze paryskiej balet Bachus i Ariadna Pierre'a Gardela, twierdził w liście do Stanisława Augusta, że „nasz warszawski Michałek bardzo by się dobrze w nim wydawał. Nie wiem, czy uprzedzenie, czy w istocie, ale zdaje mi się, że co do pantomimy, więcej ma wyrazu jak wszyscy tutejsi, nie wyłączając nawet Vestrisa, który tańcuje pięknie, ale figura nieprzyjemna i zawsze grymas na miejscu czułości; jestem pewien, że gdyby się tu Michałek pokazał w balecie Henryka drugiego lub w kozackim, wielką fortunę by zrobił”. Jeszcze w 1859 roku wspominał Rymińskiego wybitny muzykolog Maurycy Karasowski w swoim Rysie historycznym opery polskiej: „W trupie baletników (…) był zręczny skoczek znany pod imieniem Michałka. Zdarzyło się razu jednego, iż gdy król podczas baletu chustę swoją na scenę upuścił, Michałek podniósł ją, a rozpędziwszy się, skoczył ze sceny do loży i oddał królowi”.
Zwano go pieszczotliwe Michałkiem – nie tylko z sympatii i uwielbienia, ale także – używając słów Bogusławskiego – „dla bardzo miernego wzrostu”. Współcześni podkreślali jednak jego „jedną z najpiękniejszych figur”, „grację pełną uduchowienia”, „poruszenie szykowne”, lekki i wysoki skok w tańcu i „nadzwyczajną żywość”. Jak się wydaje, był więc typowym tancerzem demi-klasycznym, sprawdzającym się niemal w każdym repertuarze, mniej może tylko w ówczesnych rolach heroicznych, na co wskazywał Bogusławski. Z pewnością jednak miał silną osobowość sceniczną, czy nawet charyzmę, i nie miał sobie równych w tamtym okresie, skoro cieszył się tak wielkim uwielbieniem. Był magnesem dla publiczności, podnosząc zainteresowania widzów codziennymi przedstawieniami, którym prawie zawsze towarzyszył balet. Gdy go brakowało z powodu niedyspozycji, zmieniano lub odwoływano baletową część przedstawienia. Taka sytuacja miała miejsce przykładowo pod koniec 1791 roku, kiedy kolejne afisze teatralne informowały: „Z powodu choroby Rymińskiego, nie może być dziś baletu” (22 XII), „Rymiński dalej chory, więc baletu nie będzie, za co antrepryza przeprasza” (26 XII), „Rymiński powtórnie chory; żadnego tedy baletu nie będzie” (31 XII).
Wybuch insurekcji warszawskiej 17 kwietnia 1794 roku, wspierającej antyrosyjskie powstanie kościuszkowskie w Polsce, przerwał działalność zespołu Tancerzy Narodowych J.K. Mości i pracę całego teatru na pięć miesięcy. Po upadku powstania część pozostałych w mieście tancerzy zebrał solista Stefan Holnicki i pod koniec 1794 roku próbował wznowić pracę. W styczniu 1795 roku występowali oni w Teatrze na placu Krasińskich, łącząc swoje tańce z farsami przybyłego do Warszawy z rodziną francuskiego komika Louis Volange'a. Wznowili też „nader okazale” opero-balet Axur król Ormus (chor. D. Curz?, muz. A. Salieri), zapraszając do współpracy dostępnych aktorów. Z kolei od lutego występowali dwa razy w tygodniu z zespołem aktorskimi Kazimierza Owsińskiego, ale on w lipcu zakończył swoją działalność w Warszawie. Nie mogli już liczyć na jakiekolwiek wsparcie króla, który w styczniu 1795 roku został przez Rosjan przymusowo wywieziony z Warszawy i internowany w Grodnie. Beznadziejna sytuacja materialna tancerzy, którzy stracili wypłacane im jeszcze do niedawna zasiłki pieniężne z kasy królewskiej, spowodowała, że w lipcu część z nich wybrała się za królem do Grodna, licząc na odzyskanie zaległych wynagrodzeń i odpraw z tytułu zerwanych umów. Podobno zorganizowali tam nawet dla króla kilka występów. Nie udało im się jednak uzyskać nic poza prezentami i sfinansowaniem podróży powrotnej, więc w pierwszych dniach sierpnia kilkoro z Holnickim powróciło do Warszawy, a ośmioro z baletmistrzem Danielem Curzem, jego żoną Evą Schinagel, Rymińskim i dwiema czołowymi solistkami Marianną Malińską i Dorotą Sitańską pojechało w sierpniu pracować we Lwowie. Na pożegnanie król obdarował ich prezentami (Rymiński otrzymał zegarek za 122 dukaty) i sfinansował ich dalszą podróż.
W austriackim już Lwowie (Lembergu) występowali pod kierownictwem Curza jedynie w latach 1795-98, współdziałając z antreprenerem Franzem Heinrichem Bulli oraz z przebywającym tam już Bogusławskim. Wznowili balety Curza: Sierota hiszpańska, Kapitan Sander na wyspie Karolinie, Henryk II i Rozymonda, Winnica miłości i Kozaki, w których znów Rymiński był największą ozdobą i – jak pisze Bogusławski – „równie z wielkimi oklaskami był przyjmowanym”. Niestety, w noc sylwestrową 1 stycznia 1797 rok zmarł nagle w nie znanych dziś okolicznościach, co przyczyniło się wkrótce do rozwiązania zespołu Daniela Curza. Miał wtedy zaledwie 29 lat. Według Dziejów Teatru Narodowego Bogusławskiego z 1820 roku: „Nieszczęśliwa skłonność do wesołego pożycia za wcześnie wtrąciła go do grobu. Umarł powszechnie żałowany, zabrawszy z sobą talent baletowego tańcowania na polskiej ziemi; żaden bowiem po nim z uczniów tylekroć później zakładanych szkół tańca, nie okazał dotąd odznaczającej się zdolności.” Prawdopodobnie został pochowany we Lwowie na ówczesnym cmentarzu Gródeckim lub istniejącym do dziś cmentarzu Łyczakowskim.
Paweł Chynowski