-
Nota biograficzna
Plácido Domingo, śpiewak – tenor. Urodził się w Madrycie, lecz młodość spędził w Meksyku. Jego rodzice byli artystami zarzueli – hiszpańskiej odmiany operetki. W ich kompanii wykonywał najróżniejsze zadania muzyczno-teatralne. Angażował się też do innych zespołów, w tym operowych. Debiutował 23 września 1959 r. w mieście Meksyk jako dworak Borsa w Rigoletcie Verdiego. Nieustannie był aktywny, aranżował piosenki, układał i prowadził programy telewizyjne, współpracował z teatrem. Intensywnie uczestniczył w życiu muzycznym i teatralnym, toteż niezbyt pilnie studiował w konserwatorium. Zaznajomił się tam z dyrygenturą (uczył wówczas w Meksyku wybitny Igor Markevitch), na lekcjach śpiewu interesowała go jedynie kwestia interpretacji. Chętniej w studenckim trio objeżdżał kraj z programem operowo-operetkowym. W 1961 r., z rekomendacji jednego z dyrygentów, wyjechał na gościnne występy do Stanów Zjednoczonych. Miastem jego amerykańskiego debiutu stało się Dallas w Texasie. W Łucji z Lammermooru Donizettiego był lordem Arturem, niechcianym mężem bohaterki, dzięki czemu miał zaszczyt być mordowanym (za sceną) przez jedną z największych śpiewaczek epoki, Joan Sutherland, tytułową Łucję.
Poślubił koleżankę sopranistkę: Martę Ornelas. Została jego ukochaną żoną, matką dwu synów, oddaną towarzyszką życia. W 1962 r. podpisali oboje kontrakt do opery w Tel Avivie. Podczas powrotnej podróży Domingo stawał do przesłuchań w liczących się teatrach i festiwalach Europy. Ustalił kilka terminów. Jednak wyraźniejsze perspektywy rysowały się w Stanach. Zaśpiewał w Waszyngtonie i na festiwalu operowym w Chautauqua (w stanie Nowy Jork). Obecni tam przedstawiciele dyrekcji nowojorskiej opery miejskiej (New York City Opera), natychmiast złożyli mu propozycję. Miał to być debiut u progu sezonu w roli Don Joségo w Carmen Bizeta, lecz konieczność nagłego zastępstwa sprawiła, iż w mieście swoich późniejszych triumfów zadebiutował jako Pinkerton w Madame Butterfly Pucciniego 17 października 1965 r.
Odtąd kontrakt związał go z New York City Opera. W operowych podróżach odwiedzał mniejsze i większe miasta Stanów. Rezerwę wobec niego nadal zachowywała Metropolitan Opera. Wystąpił dotąd jedynie w koncertowym wykonaniu Rycerskości wieśniaczej Mascagniego i Pajaców Leoncavalla firmowanym przez Met (1966). Jej dyrektor zadepeszował z propozycją kontraktu dopiero w dniu debiutu artysty w wiedeńskiej Staatsoper (w Don Carlosie Verdiego) w maju 1967 r. Wejście na scenę Met w roli Maurizia w Adrianie Lecouvreur Cilei, u boku Renaty Tebaldi, obie strony ustaliły na 2 października 1968 r. Ale znów przyszło mu nagle zastąpić Franka Corellego tydzień wcześniej. Publiczność Met okazała się wyrozumiała, a krytycy przychylni. Po debiucie w mediolańskiej La Scali w grudniu 1969 r. w tytułowej partii Ernaniego w operze Verdiego i po podbiciu londyńskiej Covent Garden rolą Cavaradossiego w Tosce Pucciniego w grudniu 1971 r., trzydziestoletni Domingo znalazł się na szczycie. Uważa, iż te cztery: Wiener Staatsoper, Metropolitan Opera, La Scala i Covent Garden, stanowią epicentrum operowego świata. Najwyżej ceni sobie sukcesy w La Scali w repertuarze rdzennie włoskim. Fakt bowiem, że on, Hiszpan, został przez Włochów dopuszczony do odprawiania operowych obrzędów w ich świątyni, La Scali, należy do niecodziennych.
Jego nieporównaną w swej intensywności karierę obrazują liczby. Nagrał studyjnie albo w przedstawieniach live 100 pełnych oper audio, 54 zostały zarejestrowane także w formacie video, otrzymał za nie 9 prestiżowych nagród Grammy. Ma w repertuarze partie w ponad 120 różnych dziełach, wielu takich, których tytuły tylko migają w encyklopediach, a które dzięki niemu zostały nagrane bądź weszły na scenę po latach zapomnienia i okazały się godne poznania. W Met wyliczono, że do 2013 r. na tamtejszej scenie śpiewał w 660 spektaklach w ponad 50 rolach, nie licząc uczestnictwa w urządzanych tam koncertach okazjonalnych. Żona Marta mówi, że jej mąż siły rzeczywiście ma niespożyte. Może prześpiewać kilkugodzinne przedstawienie, wziąć udział w wieńczącym je bankiecie, położyć się spać o piątej rano, a o jedenastej stawić się na próbie gotowy do pracy.
A przecież nie tylko śpiewa – również dyryguje. Przygotował premierę Traviaty w New York City Opera w sezonie 1973/74. W Met poprowadził do 2013 r. blisko 150 przedstawień; w styczniu 2010 r. dyrygował operą Verdiego Stiffelio, w której dużo wcześniej sam śpiewał tytułową rolę. Zemstą nietoperza dyrygował w Wiener Staatsoper i w Covent Garden. Na koncertach prowadził czasem Requiem Verdiego (jedno ze swoich ulubionych dzieł). Wiele uroku ma dostępny na dvd koncert Berlińskich Filharmoników pod jego batutą w berlińskiej Waldbühne, ciepłego lipcowego wieczoru (2001). Domingo na koniec zostawia tam muzyków i z mikrofonem schodzi między kilkutysięczną publiczność, by zaśpiewać razem z nią. W każdej minucie uprzejmy, elegancki i swobodny, roztacza czar własnej osoby i sztuki, jaką z takim talentem uprawia.
Widownia Dominga idzie w miliardy. Ogromny sukces odniósł Koncert trzech tenorów – Dominga, José Carrerasa i Luciano Pavarottiego z włoskimi orkiestrami pod dyrekcją Zubina Mehty – w rzymskich Termach Caracalli w lipcu 1990 r. Wystąpili oni także na otwarciu Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Los Angeles (1994), co Dominga, zapalonego piłkarza i kibica, szczególnie musiało cieszyć. Oblicza się, że Trzech Wielkich usłyszało wtedy i obejrzało około półtora miliarda ludzi. Podobny show organizowano jeszcze w Paryżu (1998) i w Jokohamie (2002).
Artystę pochłaniają też inne sprawy. Od 1996 r. piastuje stanowisko dyrektora artystycznego Opery w Waszyngtonie, od 2000 r. łączy to zajęcie z dyrekcją Opery w Los Angeles. To on zachwycony warszawską realizacją Madame Butterfly Mariusza Trelińskiego zaprosił reżysera z tą operą do Waszyngtonu, a także, już do przygotowania innych inscenizacji, do Los Angeles i Berlina. Nie był to jego pierwszy kontakt z Polską. W 1992 r. zaśpiewał w Zabrzu na koncercie charytatywnym „Serce za serce” zorganizowanym przez prof. Zbigniewa Religę. Za jego zgodą w koncercie wzięli udział również polscy śpiewacy. Prawdziwie godnym partnerem Dominga w duecie z Don Carlosa Verdiego był tam solista Teatru Wielkiego, baryton Adam Kruszewski. Później Domingo w 2000 r. wystąpił na koncercie plenerowym we Wrocławiu, a w 2003 r. przyjął osobiście tytuł doktora honoris causa Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Zbiegło to się z reżyserią Jaskółki Pucciniego przez jego żonę, Martę Domingo, i na premierze 8 czerwca 2003 r. oboje zasiedli w loży na widowni Teatru Wielkiego. Zapowiedziano też wówczas jego występ w Walkirii Wagnera w Warszawie. Już prawie zaczęły się ustawiać kolejki po bilety… Artysta odwołał wówczas przyjazd z powodu choroby, kierując do publiczności warszawskiej elegancki list: przepraszał za zawód i zapewniał, że wystąpi w innym terminie. Dotrzymał obietnicy: 22 października 2005 r. stanął na naszej scenie jako Zygmund w koncertowej wersji Walkirii. Znając Dominga z płyt, telewizji i video, można było doznać pewnego rozczarowania (bądź co bądź Wagnera śpiewał tenor 64-letni), ale jednak śpiewał wtedy dla nas żywy, prawdziwy Domingo.
Do wielu własnych występów zaprasza młode talenty wokalne, najchętniej z Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii; często pomaga im w karierze. Od 1993 r. organizuje w Bordeaux międzynarodowy konkurs wokalny. Ostatnio stał się twarzą kampanii Hear the World promującej nowe systemy słuchowe dla osób niedosłyszących. Głosi tam hasło: „Muzyka jest niczym, jeśli nikt jej nie słyszy”. A na progu 2010 r. ogłoszono sensacyjną wieść, że Domingo zmienił głos. W Berlinie zapowiedziano jego udział w operze Verdiego Simon Boccanegra w tytułowej barytonowej partii. Zaśpiewał Simona, potem kalekiego błazna Rigoletta w przedstawieniu transmitowanym przez światowe telewizje z Mantui, gdzie toczy się akcja opery Verdiego. Od tej pory wciąż wzbogaca swój repertuar barytonowy i występuje w coraz to nowych przedstawieniach, a w 2013 r. ukazała się płyta z najsłynniejszymi barytonowymi Verdiego w wykonaniu Dominga. Jego 70. urodziny w styczniu 2011 r. święcił cały operowy i muzyczny świat, a koncert jubileuszowy urządzony przez króla i królową Hiszpanii w Teatro Real w jego rodzinnym Madrycie transmitowały światowe stacje telewizyjne.