-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Życie Literackie" -
Tytuł
Bramy raju -
Data
10.01.1988
-
Treść recenzji
Inscenizator i reżyser spektaklu Marek Grzesiński umieścił widowisko na kolosalnej scenie Teatru Wielkiego, której nagie ściany kurtyny i mechanika stają się dramatycznymi czynnikami wzmagającymi atmosferę przedstawienia. Publiczność została umieszczona na ogromnej platformie. / Podium z publicznością podąża za tłumem dzieci-krzyżowców, wśród których śpiewają pieśni krucjaty dzieci z chóru ZHP. Wiesław Olko skonstruował taką scenografię, że mamy wrażenie, iż uczestniczymy w zabawach, naradach, odpoczynku, bójkach dzieci, rozgrywających się w owych mansjonach „kieszeni" sceny. W pewnej chwili, w czasie spowiedzi Aleksego, podnosi się wielka żelazna kurtyna, odsłaniając płonącą widownię teatru! To płonie Bizancjum, skąd na siwym rumaku wypada galopem hrabia Ludwik, trzymając w objęciach ocalonego z pogromu małego Aleksego, maleńkiego, nagiego chłopczyka. Grzesiński nie szczędzi nam drastycznych wrażeń, raz po raz spotykamy się z okrucieństwem, zawiedzioną nadzieją, wstrząsającym dramatem. / Znakomitą kreację w roli mnicha-spowiednika stworzył Jerzy Artysz. Śpiewa, mówi, szepcze, krzyczy w tak prawdziwy, tak głęboko poruszający wyobraźnię sposób, że każde jego ukazanie się w zakończeniu spowiedzi, w inicjacji rozmowy z dziećmi i wreszcie w daremnym usiłowaniu powstrzymania krucjaty, stanowi pełen prawdziwego wzruszenia epizod. Surowa powaga jego ruchów, na tle zrytmizowanych, związanych z rytmem muzyki i wystylizowanych przez Zofię Rudnicką działań dzieci, mówi o kontraście dwóch świadomości, dwóch światów: uczynków, sumienia i myśli mnicha, który już jest poza doświadczeniami trudnego życia, i dzieci zdobywających to doświadczenie.