-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Życie Literackie" -
Tytuł
Carmen w Wielkim -
Data
24.11.1968
-
Treść recenzji
Jest to właściwie jedyny spektakl w Teatrze Wielkim, od czasu ustąpienia Bohdana Wodiczki, przyjęty z powszechną aprobatą. Nawet najzagorzalsi „wodiczkowcy" uznali, że nowa „Carmen" jest przedstawieniem znakomitym. Minęło już półtora roku od premiery, a „Carmen" nadal nie ma w warszawskim repertuarze operowym konkurencji i — co równie ważne — nadal utrzymuje swój nieskażony, premierowy kształt. (…) I Krystyna Szostek-Radkowa i Krystyna Szczepańska stworzyły wielkie kreacje aktorskie i wokalne, każda w swoim rodzaju, obie bardzo dobrze mieszczące się w koncepcji reżysera. / Ochman znakomicie dopełnia aktorskiego obrazu postaci don Joségo sposobem śpiewania. Jest to, niewątpliwie, kreacja wychodząca poza wszystkie interpretacje tej postaci, jakie udało mi sie widzieć na scenach operowych. Ostatnia, decydująca o śmierci Carmen, scena w interpretacji Ochmana przywodzi na myśl wstrząsające opowiadanie uwięzionego José-Marii. Don José Ochmana — jak büchnerowski Woyzeck — przynosi już ze sobą w scenie przed cyrkiem determinację i konkretny zamysł zamordowania Carmen, i owa pełna blichtru sceneria bizetowskiej opery — cyrk wiwatujący na cześć toreadora, wystrojone świątecznie tłumy — już dla niego nie istnieją.