-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Sztandar Młodych" -
Tytuł
"Cyrulik" po nowemu -
Data
12.05.1971
-
Treść recenzji
Baduszkowa jest zbyt muzykalna na to, aby działać przeciwko muzyce, ale zarazem zbyt ambitna, aby nie dodać czegoś od siebie. Z tego dylematu wybrneła rozsądnie, wprowadzając innowację tam, gdzie autorzy nie zostawili wyraźnych instrukcji; w uwenturze i w scenie burzy, będącej symfonicznym interludium. Pokazana w tych dwóch miejscach arlekinada, połaczona z ruchami dekoracji, byłaby dla mnie całkowicie do przyjęcia pod trzema warunkami: 1) łączności z muzyką; 2) korespondowania z librettem; 3) perfekcji mechanicznej. / Na konferencji prasowej, która odbyła się przed premierą "Cyrulika", Krzysztof Pankiewicz zaproponował, że zerwie w tym przedstawieniu ze starą (czytaj: niedobrą) tradycją przyprawionych nosów, monstrualnych peruk i karykaturalnie dużej brzytwy. I dotrzymał słowa. Nie było tego, ale przebrany za oficera Almaviva miał na głowie czapkę z nieprawdopodonie wysokim pióropuszem, zaś Rozyna została ubrana w krynoliny, jakich nie powstydziłaby się księżniczka hiszpańska. Zaś co się tyczy scenografii w ogólności, to jest ona dla mnie właśnie takim ogromnym nosem, sztucznie przyprawionym do "Cyrulika".