-
Tytuł czasopisma
"Życie Warszawy" -
Tytuł
Długa lista pochwał dla "Traviaty" -
Data
24.02.1987
-
Treść recenzji
„Traviata" jest przedstawieniem na wskroś tradycyjnym. Marek Grzesiński nie byłby jednak sobą, gdyby czegoś w inscenizacji nie dołożył. Po wstępie muzycznym do I aktu, z ogromną tkliwością poprowadzonym przez dyrygenta, pokazał w migawkowej scenie ni to szpital ni kościół, który następnie zapadnie się w głąb za falującą zasłoną mgieł, by wrócić w ostrym dramatyzmie dopiero w III akcie. Ta scena tworzy klimat, który będzie się zagęszczał. Stąd pierwsza pochwała należy się Zygmuntowi Latoszewskiemu za staranne, subtelne i czujne prowadzenie orkiestry, śpiewaków i chóru, który brzmiał nienagannie. Drugą pochwałę otrzyma Wiesław Olko za piękne dekoracje — za mahonie i plusze w I akcie, za świetlistą oranżerię i białego konia w tle (ależ tak, Violetta sprzedała wierzchowca, aby utrzymać swego kochanka!) i za ów szpital z prześwitem na karnawałową ulicę. Trzecia — Irenie Biegańskiej za strojne kostiumy. Z tych elementów reżyser dopiero zbudował wspaniałe widowisko, w którym precyzyjnie prowadzone sceny zbiorowe są tylko tłem dla przejmujących i wiarygodnie zarysowanych scen kameralnych. W owych scenach rozgrywa się dramat miłości, rezygnacji i śmierci.