-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Kultura" -
Tytuł
Gdybym wiedział, nie zadawałbym pytań -
Data
13.04.1969
-
Treść recenzji
Właściwie, mając w pamięci przedstawienia ostatnich sezonów na tej scenie, należałoby wybuchnąć entuzjazmem, takim samym, jaki zerwał się na widowni podczas premiery po odsłonięciu kurtyny. Trzeba by może rozpocząć od wyrażenia prawdziwej, głębokiej satysfakcji, płynącej stąd, że nareszcie w warszawskim Teatrze Wielkim pojawiło się przedstawienie, o którym można dyskutować, ale którego nie trzeba się wstydzić ani pod względem repertuarowym, ani muzycznym, ani inscenizacyjnym. / Równocześnie zestawienie: „Otello” Verdiego, pod dyrekcją Jana Krenza, w reżyserii Aleksandra Bardiniego, ze scenografią Andrzeja Majewskiego i z wieloma wybitnymi nazwiskami śpiewaczymi wśród wykonawców zmusza do szacunku, skłania do zwiększenia wymagań. Prowokuje do szukania dziury w całym. (…) „Drugie przedstawienie", następujące po udanej premierze, zawsze jest już tylko jej bladą, pozbawioną życia reprodukcją. Przy powtórnym oglądaniu nie działa już czynnik niespodzianki, zaskoczenia. (…) Nie mogę zatrzeć uczucia rozczarowania: podczas drugiej premiery „Otella”, która była właśnie owym „drugim przedstawieniem", orkiestra grała już nie tak świetnie, proporcje brzmieniowe między instrumentami, solistami i chórem nie były już tak znakomicie wyważone, osłabło tempo, przybladł temperament spektaklu. (…) Jak zapewnić satysfakcję artystom tworzącym ów drugi komplet wykonawców, zwłaszcza jeśli są wśród nich śpiewacy zasługujący na najwyższe pochwały, jak na przykład nieznany dotąd w Warszawie, rewelacyjny tenor o pięknym i silnym głosie — Henryk Kłosiński (Otello), wysoce utalentowana wokalnie Barbara Nieman (Desdemona), czy — jak zawsze niezawodny — Kazimierz Pustelak (Kasjo)? Ba, gdybym wiedział, nie zadawałbym tych pytań. / „Otello” elektryzuje salę od pierwszej sekundy. Jeszcze nie zdążą zamilknąć oklaski witające dyrygenta, a już jego pełen energii gest wyzwala grzmot dźwięków, otwierająca się z impetem kurtyna odsłania ciemny, postrzępiony brzeg morski i miotane podmuchami wiatru tłumy, które z przestrachem obserwują, jak okręt Otella walczy z szalejącą nawałnicą. Jest to scena, gdzie mistrzostwo Verdiego znalazło godnych partnerów w osobach dyrygenta, reżysera, scenografa i kierownika świetnego chóru — Józefa Boka. Tak silnego wrażenia na naszej scenie operowej nie pamiętam chyba od czasów „Borysa Godunowa”, którego Aleksander Bardini reżyserował przed dziewięciu laty, jeszcze na Nowogrodzkiej. / Wiele w tym zasługi Andrzeja Majewskiego, który raz po raz dowodzi, że w wyjątkowy sposób połączył w sobie talenty malarza, scenografa i doświadczonego już praktyka scenicznego. Jego dekoracja ma przy tym zawsze piętno indywidualnego stylu. (…) Aleksander Bardini-reżyser operowy może być dumny z tego przedstawienia. Przypuszczam jednak, że Aleksander Bardini-reżyser dramatyczny z trudem może pogodzić się z faktem, iż z szekspirowskiego dramatu charakterów tak niewiele udało mu się ocalić. (…) Ten „Otello” wywiera jednak bardzo silne wrażenie i każdy ma w tym swoją zasługę. Roman Węgrzyn — debiutujący na scenie Teatru Wielkiego — skutecznie jako Otello obala przekonanie, że nie mamy dziś tzw. bohaterskich tenorów. Władysław Malczewski — jeszcze jeden cenny nabytek warszawskiej opery — świetnie śpiewa partię Jagona. Zdzisław Nikodem śpiewa partie Kasja — jak zawsze muzykalnie i przejmująco. Inni wykonawcy również dobrzy, chóry znakomite, czegóż jeszcze można żądać? / „Otello” jest pierwszą premierą w Teatrze Wielkim, przygotowaną przez Jana Krenza, sprawującego funkcję kierownika artystycznego tego teatru już od dłuższego czasu. Jest niejako jego wizytówką, debiutem na tej scenie. Wysoki poziom tego spektaklu, znakomicie przygotowana orkiestra, świetnie opracowane i precyzyjnie śpiewane partie ensemblowe, bardzo trafna obsada, porywający temperament premierowego przedstawienia - wszystko to pozwala mieć nadzieję, że warszawski Teatr Wielki ma realne szanse na wyjście z dotychczasowego, zbyt długo trwającego impasu. (…) Czy impet „Otella” zostanie utrzymany? / Gdybym wiedział, nie zadawałbym tych pytań.