-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Trybuna Ludu" -
Tytuł
"Halka" na scenie Opery Warszawskiej -
Data
27.08.1953
-
Treść recenzji
Wystawienie „Halki" w przebudowanej Operze Warszawskiej jest wydarzeniem w naszym życiu muzycznym i należy bezsprzecznie do najciekawszych powojennych premier operowych. Stało się to przede wszystkim dzięki nowatorskiej, odkrywczej inscenizacji i reżyserii Leona Schillera. / Wartość nowo wystawionej „Halki” polega na wydobyciu postępowych akcentów, i ludzkiej treści libretta — oraz na przełamaniu „sztampy operowej” i stworzeniu realistycznego, teatralnego przedstawienia. / Schiller, wyciągając słuszne wnioski z nieudanego eksperymentu z „Hrabiną”, poszedł po linii bezwzględnej wierności wobec libretta, nie czyniąc w nim żadnych zmian — lecz wydobywając jego postępowy sens przez właściwe rozwiązanie poszczególnych sytuacji scenicznych. / Losy Halki są ciężkim oskarżeniem moralności szlacheckiej i ukazują jaskrawo przepaść dzielącą szlachtę i ciemiężony przez nią lud. / Konflikt pomiędzy dwoma światami: szlacheckim i chłopskim wydobył Schiller w całej pełni. / Uderza również — przy całej ostrości spojrzenia i demaskatorskiej pasji inscenizacji, jej umiar i dyskrecja oraz wnikliwy sposób rozwiązania wszystkich sytuacji scenicznych, z wydobyciem ich właściwego sensu. / Przykład: polonez w akcie pierwszym. W dotychczasowych inscenizacjach poloneza tańczyli i śpiewali goście Stolnika. W inscenizacji Schillera — tańczą goście, ale śpiewają szaraki i służba — i w świetnym dramaturgicznym skrócie widzimy nie tylko socjalną pozycję Stolnika, lecz również wzajemny stosunek karmazynów i szaraków. / Bardzo trafnie potraktował Schiller postać Janusza. Janusz jest tu nieodrodnym synem swej klasy — jest słabym i marnym człowiekiem — ale interesującym mężczyzną. Taka interpretacja postaci Janusza nie tylko nie osłabia konfliktu, lecz przeciwnie, pogłębia go, tłumacząc tragizm losów Halki warunkami społecznymi, a nie wolą złych jednostek. / Jednym z największych walorów przedstawienia jest zgodność poszczególnych rozwiązań dramaturgicznych z treścią muzyczną. Strona muzyczna „Halki”, przygotowana zresztą bardzo starannie przez Zygmunta Latoszewskiego, nie dorównuje jednak poziomowi inscenizacji dramatycznej. / Orkiestra wydobyła emocjonalność moniuszkowskiej muzyki — i najważniejsze — nie miała charakteru „wielkiego akompaniatora”, lecz stała się zasadniczym środkiem wyrażenia treści muzycznej dzieła. Brak jednak było precyzji w utrzymaniu równowagi pomiędzy zespołem solistów a orkiestrą. / Chóry pod kierownictwem Nawrota brzmiały ładnie i czysto. / Z całego, 23-osobowego zespołu solistów (każda partia ma kilkakrotną obsadę) na czoło wysuwa się Maria Fołtyn w roli Halki. Fołtynówna dysponuje pięknym i świetnie postawionym sopranem dramatycznym — jest przy tym śpiewaczką o wielkiej kulturze i muzykalności. Uderza szczególnie jej pełna ekspresji interpretacja tekstu muzycznego, a także rzetelny wysiłek aktorski. Jadwiga Dzikówna jest niewątpliwie dobrą śpiewaczką i zdolną (w sensie operowym) aktorką. Ale jak na Halkę ma zbyt liryczną barwę głosu. / Wybitnym osiągnięciem przedstawienia jest Janusz Sergiusza Adamczewskiego. Piękny głos, ładne subtelne frazowanie, muzykalność i nienaganna dykcja, a także duże zdolności aktorskie stawiają Adamczewskiego w rzędzie najwybitniejszych naszych śpiewaków operowych. Dobrze też wypadli pozostali odtwórcy partii Janusza — Kulesza i Wojtan. / Z dwóch Jontków — lepszy jest Arno. Finze góruje nad nim co prawda jakością materiału głosowego oraz umiejętnościami technicznymi, lecz Arno przewyższa go trafnością interpretacji muzycznej — a przede wszystkim aktorskim od tworzeniem roli. / Z wykonawców partii Stolnika najlepszy był Bernard Ładysz. / Krystyna Brenoczy jako Zofia śpiewała ładnie i miała dużo wdzięku! / Balet stanowi bardzo mocną stronę przedstawienia. Doskonałe są zwłaszcza tańce góralskie w akcie III. Zarzucono im „zbyt luźną kompozycję”. Zarzut z gruntu niesłuszny. Właśnie cała odkrywczość polega na realistycznym wkomponowaniu tej sceny w tok akcji. / „Halka” otrzymała piękną oprawę plastyczną. Realistyczne dekoracje Kosińskiego doskonale wydobywają nastrój opery. Kostiumy Cybulskiego ładne i stylowe. / W sumie — interesujące, nowatorskie przedstawienie, będące niewątpliwie największym powojennym osiągnięciem Opery Warszawskiej.