-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Dziennik Ludowy" -
Tytuł
"Hrabina" zmonumentalizowana -
Data
13.07.1982
-
Treść recenzji
Marii Fołtyn do inscenizacji opery pozyskała jednego z czołowych scenografów polskich, Mariana Kołodzieja. / Scenografią dom Hrabiny przemieniła w olbrzymią salę pałacową, pełną ładnych może, lecz nie funkcjonalnych rekwizytów. / Za dużo złota było w akcie drugim, kostiumy zbyt strojne, zaś olbrzymia liczba statystów w akcie trzecim (Kazimierz przybywa z cała gromadą ułanów) — wszystko to nie pozwoliło cieszyć się w pełni tą piękną, i tak potrzebną w repertuarze stołecznej sceny, operą. / Przyjemne układy choreograficzne (z udziałem młodzieży z warszawskiej Szkoły Baletowej) przygotował Witold Borkowski, a dodany taniec Omfalii (miała być to pani de Vauban, w wykonaniu Anny Białeckiej) i Herkulesa (był to niezawodny Stanisław Szymański jako książę Pepi) spotkał się z aplauzem widowni. / Prawdziwą rewelacją pierwszych dwóch spektakli „Hrabiny” stała się „aria włoska” panny Ewy w porywającym wykonaniu Zdzisławy Donat. / Najprawdziwszą postacią tej opery okazał się Kazimierz Dłuha jako Dzidzi, zmyślny łowca posagowy, umiejący wciągnąć swego wuja Podczaszyca w „uroki” mody na cudzoziemszczyznę.