-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Nasz Dziennik" -
Tytuł
Kolejny eksperyment -
Data
26.11.2001
-
Treść recenzji
Tego typu dzieła są dzisiaj wystawiane jako ciekawostki i etapy obrazujące kierunki rozwoju oraz zmianę estetyki teatru operowego. / Na tej zasadzie należy potraktować premierę „Siedmiu grzechów głównych" - nie opery, nie klasycznego baletu czy monodramu, lecz dzieła będącego mieszaniną tych gatunków scenicznych, nazwanego przez kompozytora „ballet chanté". / Tak też podszedł do tego twórca inscenizacji Janusz Wiśniewski, urządzając wszystko na jednym poziomie sceny Teatru Wielkiego. Widzowie nie są niczym odgrodzeni od scenografii i przestrzeni scenicznej, na której Anna snuje swą tragiczną opowieść o życiu tancerki. Mroczna i gęsta atmosfera przedstawienia, osadzona w charakterystycznej dla teatru Wiśniewskiego estetyce, ma w sobie coś z surrealizmu. Arenę działania głównej bohaterki wyznacza krąg kolorowych lampek, przez co staje się on centralnym punktem odniesienia, reszta spowita jest w półmroku. / Anna, w kreacji Krystyny Jandy jest kobietą z bogatym bagażem doświadczeń. Jej wyśpiewywana charakterystycznym, lekko chrapliwym głosem opowieść jest bardziej beznamiętną, ale mocno prawdziwą relacją faktów, niż opowiadaniem o pełnym upodlenia życiu. Wartka, tocząca się dookoła niej akcja, z rzadka tylko przenikająca do niby-zaklętego kręgu jej świata, jest komentarzem do tej historii. / W sumie interesujący eksperyment. Jednak pytanie: czy potrzebny tu i teraz - pozostaje aktualne.