-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Świat" -
Tytuł
Myśli z bagna -
Data
08.09.1963
-
Treść recenzji
Wracam myślą do świeżej, tyle dyskutowanej inscenizacji „Strasznego dworu" w Operze Warszawskiej. Nie po to, aby raz jeszcze bronić jej, aliści w „Kulturze" ukazał się felieton, który naświetla rzecz w sposób zgoła odmienny i zaskakujący. Autor stawia mianowicie taką tezę: nie na żadnych peryferiach Rzeczypospolitej, lecz w okolicach Warszawy, skąd widać jeszcze iglicę Pałacu Kultury, żyją ludzie, którzy nie tylko nie byli nigdy w Operze, ale nawet w zwykłym kinie. Dla nich więc należało wystawić dzieło Moniuszki tradycyjnie, aby mogli zobaczyć, jak się ongiś tę operę grywało. / Skoro istnieją jeszcze w Polsce dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nigdy nie odwiedzali teatrów, los daje nam jedyną w swoim rodzaju szansę, żeby tych ludzi - nie obciążonych żadnym balastem nawyków - doprowadzić wprost do sztuki ujmowanej współcześnie, aby mogli cieszyć się nią jak najpełniej, bez retrospektywnych zahamowań. Chyba to ciekawsze i mądrzejsze od chęci prowadzenia ich przez magazyny z naftaliną i molami! / Recenzje ze „Strasznego dworu” nasuwają refleksje w ogóle bardzo smutne. Nasi krytycy zawodowi, dobrze przygotowani muzycznie, zdradzają kompletny brak zrozumienia dla problemów scenografii i reżyserii operowej. / Jeden jedyny Bohdan Pociej nie tylko zauważył piastyczną wartość pracy Teresy Roszkowskiej, ale i docenił inteligentne „mikserstwo" reżyserii Aleksandra Bardiniego, który różne w kolorach grupy kostiumów zestawiał, przeplatał i mieszał bardzo pięknie.