-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Polityka" -
Tytuł
Narcyz królowej i nasze marzenia -
Data
28.10.1976
-
Treść recenzji
Domenico Scarlatti w sumie napisał dla królowej polskiej aż czternaście oper, które potem wszystkie zaginęły. Dopiero przed około 20 laty odgrzebano w archiwach najpierw „Tetydę na Skyros”, potem „Narcyza”. W Polsce oba dzieła poprowadziła, jako pierwsza, ta sama pani dyrygent Ewa Michnik. Przed rokiem, zachwycająco, we wrocławskiej Aula Leopoldina „Tetydę” i teraz, w Warszawie „Narcyza", z czym było o tyle trudniej, że miała do czynienia z jednym z najniesforniejszych zespołów operowych, jakie sobie można wyobrazić. Potrafiła wszakże zyskać tyle szacunku dla swych kompetencji zawodowych i tak dużo życzliwości dla swojej miłej osoby, że zarówno soliści, jak i kameralny zespół instrumentalny, zdobyli się na wypracowany najstaranniej pokaz dobrej roboty, a to zapewniło ukontentowanym słuchaczom dużo satysfakcji artystycznej. / Elegancka, zawierająca parę arii-pereł epoki, opera Scarlattiego miała piękną oprawę scenograficzną Zofii Wierchowicz (zmarłej tymczasem, niestety!), a protagonistów ładnie utanecznił Witold Gruca, w zmiennych rytmach menuetów, gigue’ów, saraband.