-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Życie Warszawy" -
Tytuł
Nie wygrany atut -
Data
14.02.1989
-
Treść recenzji
Wydaje się, iż „Dama pikowa" w reżyserii i inscenizacji Marka Grzesińskiego w oprawie plastycznej Wiesława Olko, przepięknych kostiumach projektu Ireny Biegańskiej, to przedstawienie widowiskowe, a nie dramat o głębszych ambicjach. Tym niemniej, przyczyn tego chyba niezamierzonego stanu rzeczy nie należy upatrywać np. w nie dość przekonywującej widza, czy wręcz słabej polskiej obsadzie opery. Przeciwnie. Cudownie emocjonalna, przy tym pięknie zaśpiewana partia Lizy, jest jeszcze jednym osiągnięciem Barbary Zagórzanki. Wspaniałą kreację wokalną stworzyła również Krystyna Szostek-Radkowa. Wysoko ocenić należy także świetnie dysponowanego barytona Bronisława Pekowskiego w partii Tomskiego. Herman Szczerbakowa, wprawdzie nie porywa aktorstwem, lecz wokalnie artysta staje na wysokości swego, jakże trudnego zadania. / Odpowiedź, dlaczego spektakl „Damy pikowej", wystawiony bez żadnych skrótów, oddaje w praktyce jedynie część zamierzeń jej scenicznych realizatorów, tę część, która powinna stanowić przecież jedynie jej dopełnienie, a nie jak to się stało, jedyny walor spektaklu, można odnaleźć stosunkowo łatwo. Orkiestra, choć przygotowana bardzo solidnie nie przekazuje artystom na scenie, ani tym bardziej słuchaczom na widowni tych emocji, jakie zawarte są przecież w muzyce Czajkowskiego. Bez romantycznej eksplozji emocjonalnej, tak niezbędnej w interpretacji jakiegokolwiek dzieła rosyjskiego kompozytora, nie ma wzruszenia, nie ma napięcia, ani żadnych szans na autentyczność przeżycia.