-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Ruch Muzyczny" -
Tytuł
"Norma" w warszawskim Teatrze Wielkim -
Data
08.03.1992
-
Treść recenzji
Z trudnościami i ciężarem tradycji mierzyć się trzeba przy kolejnych, nieczęstych także na wielkich scenach świata, realizacjach opery Belliniego. Kto usłyszał o projekcie wprowadzenia „Normy" na deski Teatru Wielkiego w Warszawie, miał prawo pomyśleć, że takie przedsięwzięcie w obecnej sytuacji i przy obecnych możliwościach tej sceny nie może się powieść... / Jednakże Teatr nasz, powiedzieć trzeba, zabezpieczył się w miarę możności i przygotował do tego arcytrudnego zadania z wielką troskliwością. Słynna włoska śpiewaczka Fedora Barbieri przyjęła opiekę wokalną nad tym arcywłoskim przedstawieniem, co zwłaszcza dla solistów okazało się rzeczą bezcenną. Zastosowano mocny „zastrzyk świeżej krwi", wprowadzając do obsady kolejnych przedstawień grupę wybitnych śpiewaków z innych polskich teatrów oraz jednego gościa zagranicznego. / Andrzej Majewski zaprojektował prawie z niczego (te oszczędności...) oryginalną i pomysłową, a z powodzeniem podkreślającą klimat monumentalnego spektaklu oprawę scenograficzną. / Młody kapelmistrz rodem z Brazylii Jose Maria Florencio Junior pracował z zespołem Teatru Wielkiego bardzo intensywnie; wszyscy zresztą, jak się wydaje, pracowali sumiennie, wkładając w przygotowanie przedstawienia wiele serca i szczerego zapału, czuli bowiem, że idzie o dużą sprawę. / I rzeczywiście: zobaczyliśmy przedstawienie niewątpliwie dużej miary, przedstawienie o jednolitym, skupionym nastroju i znacznej sile ekspresji. / Monika Chabros zaprezentowała w tytułowej partii piękny sopran o dużej mocy i ciemnej, „dramatycznej" barwie, wyrównany i ładnie prowadzony w kantylenach; jednakże jej piana wydawały się zbyt już „kameralne" i nie miały właściwej nośności, a precyzja wykonania gam i ozdobników też pozostawiała coś niecoś do życzenia. Bliższa na pewno ideałom belcanta okazała się kreująca gościnnie na drugim przedstawieniu tę samą partię świetna śpiewaczka ormiańska Hasmik Papian, której sopran, choć lżejszy w wolumenie i jaśniejszy w barwie, imponował równością frazy i doskonałą nośnością, także w subtelnych pianissimach. Z tymi zaś walorami łączyła się uroda oraz ekspresja w odtwarzaniu scenicznej postaci. / Z dwóch odtwórców postaci rzymskiego prokonsula Polliona, laureat konkursu im. Jana Kiepury, Sylwester Kostecki ujmuje szlachetnym, miękkim brzmieniem głosu i ładnym prowadzeniem frazy. Natomiast Ryszard Wróblewski imponuje głosem mocnym i metalicznym oraz świetną postawą. Obydwaj jednak zdradzają jeszcze spore braki w technice wokalnej. / Partię galijskiego arcykapłana Orowista (Oroveso) bardzo pięknie śpiewał Radosław Żukowski. Jego kreacja to na pewno jeden z mocnych punktów przedstawienia „Normy". Występujący w tej samej partii na pierwszym przedstawieniu Romuald Tesarowicz wspaniale rozpoczynał swoje recitativa w obu aktach, w dalszym jednak ciągu śpiew jego tracił jakoś ekspresyjne napięcie i równość frazy. / Fedora Barbieri w pracy reżyserskiej wespół ze swym asystentem (a prywatnie - synem) Franco Barlozzettim potraktowała akcję raczej statycznie, starając się w pierwszym rzędzie, aby cały dramat przemówił poprzez ekspresję śpiewu protagonistów. / W stosunku do poziomu przedstawień Teatru Wielkiego z ostatnich sezonów premiera „Normy" stała się na pewno ogromnym sukcesem: zespół Teatru Wielkiego przeszedł tu niejako sam siebie. W stosunku jednak do rangi wielkich scen światowych (a za taką przecież Teatr nasz pragnąłby uchodzić) oraz do wymagań, jakie bez taryfy ulgowej stawia partytura „Normy", przedstawienia te pokazały dość wyraziście, jak wiele jeszcze jest tu do zrobienia...