-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Teatr" -
Tytuł
Nowe "Trojanki" -
Data
23.12.1979
-
Treść recenzji
„Trojanki” Bruzdowicz są dziełem interesującym. Mają deklaratywną antywojenną wymowę, zaś piękny literacko tekst Michała Sprusińskiego — wagę tyleż uniwersalną, co bardzo polską. Chwilami wydaje się, że wystarczy tylko zmienić imiona Hekuby czy Andromachy na Barbarę, Marię, Annę, a słuchać będziemy o gehennie Warszawy, Bydgoszczy, Lublina. / Joannie Bruzdowicz udało się osiągnąć rzadką spoistość mowy i śpiewu, a wykonawczyniom - Violi Waniek (Kasandrze) i Poli Lipińskiej (Helenie) – udało się sprostać tej trudności. Pierwsze słowa, jakie padają w „Trojankach”, wypowiada Krystyna Jamroz (Hekuba) z ekspresją godną Zofii Rysiówny, i ten ton wysokiego tragizmu potrafi utrzymać przez całe przedstawienie. Krzyk jest często kulminacją frazy melodycznej, szeptane słowa zyskują określony punkt intonacyjny, przeradzają się w śpiew. (...) Muzycznie przygotował spektakl i dyrygował „Trojankami” Mieczysław Nowakowski, nigdy nie lękający się prapremier. Instrumenty niewielkiej orkiestry (flety, trąbki, fagot, altówka, wiolonczele, liczna perkusja i tzw. bronte, przypominający grzmot pioruna) potraktowane zostały przez kompozytorkę kameralnie, chwilami koncertująco. / Osobną warstwę dźwiękową nagrano na taśmie.