-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Ruch muzyczny" -
Tytuł
O Halce - bez sentymentów -
Data
03.06.1990
-
Treść recenzji
Skoro operę Moniuszki wzięli na warsztat: wybitny reżyser filmowy i scenografka z rzędu czołowych, to musi z tego wyjść coś, jeśli już nie rewelacyjnego, to przynajmniej wysoce interesującego. Spodziewałem się, że „Halka", której muzykę znam niemal od dzieciństwa, zalśni prawdziwie nowym blaskiem. / Tym większe było rozczarowanie. Ta nowa „Halka" - od strony muzycznej na pewno wierna partyturze kompozytora -jako obraz sceniczny wydała mi się szara jakaś, bez blasku, bez wyraźnych kontrastów. / Nowa warszawska „Halka", z jedną przerwą między II a III aktem, składa się scenograficznie z dwóch obrazów: „Dwór" (podkrakowski) i „Kościół w górach". / Poza nadrzędną cechą „kolorystyki umiarkowanej" nie potrafię uchwycić wyraźniejszych znamion indywidualnego stylu, stylistycznych wyznaczników koncepcji scenicznej: czy ma być ona bardziej realistyczna, czy bardziej symboliczna, skrótowa, umowna. / Substancja opery musi być pełnowartościowa. Tymczasem mamy tu debiuty: młodych artystów śpiewających w „Halce” po raz pierwszy. Zestaw głosów przeciętny, nikt szczególnie się nie wyróżnia, nikt też specjalnie niczym nie razi, ale brak jest czegoś naprawdę wybitnego.