-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Rzeczpospolita" -
Tytuł
Propozycja dla myślących -
Data
19.04.1999
-
Treść recenzji
Twórcy ostatniej premiery w Operze Narodowej zmierzyli się z rzeczywistością bliską współczesnemu widzowi. Potrafili wyjść poza obowiązujący w polskich teatrach schemat widowiska efektownego, lecz bez głębszych treści. / Bartok, swą jednoaktową operę „Zamek księcia Sinobrodego" skomponował jeszcze w roku 1911, a przecież po prawie 90 latach zachowuje ona wciąż oryginalność i świeżość. Niewiele jest dzieł tak wnikliwie analizujących skomplikowane relacje między kobietą a mężczyzną, opisujących miłość i oddanie kobiety oraz samotność mężczyzny. / Temat ten zainteresował debiutującego w operze reżysera filmowego Janusza Kijowskiego. Wraz ze scenografem Andrzejem Kreütz-Majewskim zrezygnował on z prostego bajkowego świata i mamy przestrzeń wszechświata, do której bohaterowie przybywają w kapsule kosmicznego pojazdu. Pomysł wyjściowy jest piękny i fascynujący. Potem wszakże reżyserowi zabrakło chyba scenicznego doświadczenia, by spektakl miał niezbędną, narastającą dramaturgię. Tajemnice siedmiu wrót zamku Sinobrodego odsłaniane stopniowo przez Judytę powinny potęgować napięcie. Tu świat się nie zmienia, pozostają jedynie słowa i nieliczne gesty, co gorsza, narasta dysonans między statycznymi scenicznymi obrazami a dramatyczną muzyką. Niezrozumiała jest również zmiana finału. Sinobrody w kosmicznym pojeździe opuszcza świat wraz z Judytą, gdy tymczasem u Bartoka musi znów pozostać samotny.