-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Polityka" -
Tytuł
Sądu ostatecznego nie będzie -
Data
12.10.1974
-
Treść recenzji
Zaprezentowano czarowną bajkę Blocha, a z tym spektaklem powiodło się, jak bywa w teatrach bardzo rzadko. Wszystko prześliczne! Nie było w kanale orkiestrowym i na scenie takiej osoby i takiego elementu, którym mógłby krytyk, jak powiadano w moim Poznańskiem, „przysmrodzić”. / Obok kompozytora na liście zasług wpisać trzeba Witolda Grucę, który opatrzył „Bardzo śpiącą królewnę” choreografią, ale także inscenizował bajkę i reżyserował przedstawienie, niewyczerpany w komicznych pomysłach często bardzo oryginalnych i nie osuwających się w trywialność poza jednym wyjątkiem, kiedy biały pudel podnosi nogę, żeby obsiusiać śpiącego od stu lat kuchcika. Ale publika to uwielbia! Ja zaś pod sam koniec płonąłem cały zazdrością. W monstrualnie już długim życiu nie tylko nie pamiętam piękniejszej baśni scenicznej, alem jeszcze nie widział finalnego baleciku prowadzonego przez pudla. Niestety! Od iluż lat marzę o tym dla mojego jamnika, nadaremnie... / Scenografię zaprojektowała Liliana Jankowska najładniejszą, jaką można sobie wyobrazić. / Całością poranka dyrygował precyzyjnie Mieczysław Nowakowski, zaś orkiestra na szczęście mogła być jego wskazówkom powolna. Bajki mają to do siebie, że im lepsze, tym szczerzej zachwycają nie dzieci, ale nas — stare konie. Na „Bardzo śpiącej królewnie” będę jeszcze na pewno kilkakrotnie. Bylem ją zastał w kraju, bo to wysokiej marki artystyczny towar eksportowy!