Sukces czy porażka? "Słowo Powszechne"

Wykonanie „Pasji” w ujęciu scenicznym nie wydaje się rozwiązaniem najszczęśliwszym. Wprawdzie przyznać trzeba, że Andrzej Majewski przygotował wielce oryginalną scenografię i zaproponował wspaniałe pomysły, ale nie zmienia to faktu, że „Pasja” zawsze pozostanie utworem, w którym punkt ciężkości uwagi odbiorcy spoczywać będzie na doznaniach słuchowych. W tym sensie zbędne wydaje się jakiekolwiek upiększanie teatralne „Pasji”. Co się zaś tyczy muzycznej strony wykonania, to stwierdzić trzeba, że dyrekcja TW poniosła ponowną porażkę. Ryzykowne było powierzanie prowadzenia dzieła Pendereckiego młodemu, aczkolwiek obiecującemu dyrygentowi Jackowi Kasprzykowi. Owszem, utwór odczytał, orkiestra grała, chóry śpiewały, ale kreowania muzyki nie było.