-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Ruch Muzyczny" -
Tytuł
Święta Katarzyna sarmatów -
Data
13.04.1986
-
Treść recenzji
(…) w swojej „Historyi o świętej Katarzynie” kompozytor posłużył się stylizacją – tym razem źródłem inspiracji była muzyka polskiego baroku: żywiołom pogańskim towarzyszą rytmy polonezowe, świętej Katarzynie i wszystkim nawróconym — »intonacje zaczerpnięte z kantyczek i różnych nabożnych śpiewów. Przeciwstawienie sobie tych dwóch typów muzyki jest odpowiednikiem zawartego w dramacie konfliktu dwóch światów«. W finałowej scenie, która rozgrywa się... w raju (są święci, aniołowie, św. Piotr z kluczami i sam Pan Bóg z siwą brodą), mamy nawet coś w rodzaju koncertu wokalnego w stylu Gorczyckiego. / Dzieje się to wszystko w kameralnych ramach, z małą orkiestrą, niewielką liczbą działających postaci, ujęte jest — bardzo konsekwentnie — w proste, zwarte formy, przedzielane recytatywami, utrzymane w mniej lub bardziej pikantnie »przyprawionym« języku tonalnym łub modalnym. Nie jest to zapewne muzyka, która szybuje zbyt wysoko, ale skonstruowano ją ze znawstwem rzeczy, z ogromnym wyczuciem dramaturgii teatru muzycznego i możliwości odbiorcy. (…) Inscenizacja — na scenie kameralnej warszawskiego Teatru Wielkiego — mogła być bardziej interesująca (…) postacie jednak poprowadzone są wcale przekonywająco, zwłaszcza »zatwardziałych pogan« — krwiożerczo-groteskowego cesarza Maxencjusza i jego doradców (doskonały Jerzy Kulesza, Kazimierz Dłuha i Grzegorz Bajer). Pełna »anielskiego« uroku jest Katarzyna (Teresa Krajewska).