-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Ruch Muzyczny" -
Tytuł
"Tannhäuser" w Teatrze Wielkim -
Data
31.03.1974
-
Treść recenzji
Wystawienie „Tannhäusera” w Teatrze Wielkim stało się wybitnym na naszym gruncie wydarzeniem. Tym bardziej, że jest to na pewno przedstawienie godne Teatru Wielkiego: zrealizowane efektownie i z dużym rozmachem, sprawnie wyreżyserowane przez zaproszonego z Austrii Otto Fritza, frapujące ciekawą, a w niektórych scenach (sala turniejowa w II akcie) bardzo piękną oprawą scenograficzną stworzoną przez wybitną szwajcarską artystkę Annelies Corrodi, dobrze na ogół śpiewane i dobrze też od pulpitu dyrygenckiego prowadzone przez Antoniego Wicherka. Jeżeli zaś mimo to nie wszystkich ono porwało, jeżeli i głosy krytyki w codziennej prasie bardzo były rozbieżne, to zapewne dlatego, że przedstawieniu owemu zabrakło trochę, zwłaszcza w pierwszym akcie, wewnętrznego napięcia; zabrakło tej żarliwości, która przenika całą muzykę Wagnera, a bez której słuchacz nastawiony na wielkie romantyczne przeżycie doznawać będzie wrażenia niedosytu. / Najlepiej chyba zrozumiała to grająca rolę Elżbiety Hanna Lisowska, która zwłaszcza w pierwszej arii na powitanie turniejowej sali dała z siebie wszystko, śpiewając jak w transie — i z miejsca porwała całą widownię. Ale i odtwórca tytułowej roli Roman Węgrzyn — choć nie par excellence bohaterski tenor i czasem śpiewający z wyraźnym wysiłkiem — wywarł duże wrażenie, zwłaszcza w dramatycznych scenach z ostatniego aktu opery. Krystyna Szczepańska imponowała pięknym jak zawsze głosem w partii bogini Wenus — jakkolwiek słowny tekst tej partii raczej nie docierał do słuchacza. Na szczere pochwały zasłużył Zdzisław Klimek ze szlachetnym umiarem i kulturą śpiewający niełatwą partię Wolframa von Eschenbach z dwiema aż popisowymi ariami. (…) Sceny baletowe układu Witolda Grucy stanowiły niewątpliwy walor przedstawienia.