-
Tytuł czasopisma
"Trybuna Ludu"
-
Treść recenzji
„Włoszka w Algierze" - to pozycja, co się zowie, atrakcyjna dla operowego teatru, którego zespół jest w stanie podołać karkołomnym trudnościom, spiętrzonym przez Rossiniego. / Muzyczne kierownictwo przedstawienia objął Robert Satanowski, który poprowadził operę Rossiniego w ściszonej raczej dynamice, lecz zarazem z niepospolitym nerwem i energią, nadając niektórym zwłaszcza fragmentom (jak np. brawurowe zakończenie I aktu) tempa tak zawrotne, te z trudem tylko i lekkim obłędem w oczach mogli podążać za nimi śpiewacy, utrzymując się w należnej zespołowej dyscyplinie. / Barbara Kędzierska jako scenograf zaprojektowała okazały a efektowny pałac algierskiego beja, który dzięki obrotowej scenie ukazuje się widzom z różnych stron, zależnie od sytuacji. / Triumfatorką spektaklu stała się Ewa PodIeś, która ze zdumiewającą swobodą i wirtuozowską brawurą pokonywała karkołomne koloraturowe pasaże, w jakie szczodrze wyposażył kompozytor partię Izabelli. Gdyby tak jeszcze piękny jej mezzosopran mógł (dzięki należytemu wyzyskaniu naturalnych rezonatorów) zyskać więcej blasku i mocy..., byłaby to sensacja na europejską skalę.