-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Rzeczpospolita" -
Tytuł
Violetta i mężczyźni -
Data
06.03.1987
-
Treść recenzji
Na „Traviatę" chodzi się przede wszystkim dla gwiazd. Są tu bowiem ciekawe role dramatyczne, dużo trudnego śpiewania i ogromne tradycje wykonawcze. Dwie obsady, jakie wystąpiły podczas dwóch premier, zaprezentowały dwa podejścia do dzieła Verdiego. Zdzisława Donat jako Violetta znów ujawniła swe wielkie atuty - ogromną kulturę muzyczną, precyzję wykonania niemalże bezbłędną i oszczędność środków aktorskich. Ogromna muzykalność i wrażliwość jest także walorem Jerzego Artysza (Germont). Stanisław Kowalski zaś to tenor z przyszłością, choć już dziś prezentuje mocny głos, ale Verdiego trzeba umieć śpiewać nie tylko forte, ale i piano. / Violetta Izabelli Kłosińskiej to z kolei świetna postać sceniczna - jest tu i namiętność, i odrobina wulgarności, i wielka subtelność uczuć, walka z miłością i o prawo do miłości. Trudności wokalne Kłosińska pokonuje brawurowo, bo skala i siła głosu jej na to pozwala, ale „Traviata" dlatego jest tak trudna, ponieważ wymaga również ogromnej kultury i subtelności. Podobne zastrzeżenia można poczynić w stosunku do Wiesława Bednarka, interesującego Germonta, który wszakże swą arię wykonał w teleekspresowym tempie.