-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Dziennik Ludowy" -
Tytuł
Widowisko wspaniałe -
Data
09.05.1984
-
Treść recenzji
Od dawna już żadna z premier Teatru Wielkiego w Warszawie nie przyniosła publiczności tyle satysfakcji, co „Ludus Danielis", dramat liturgiczny według oryginalnego XIII-wiecznego rękopisu z francuskiego klasztoru w Beauvais. Tę „grę" o Proroku Danielu opracował literacko (tekst łaciński i polski) Marek Dyżewski, a występujący w roli Prologusa Jan Kochanowski z wdziękiem i dobrą dykcją wiązał poszczególne części tego misterium. / W spektaklu uczestniczyli członkowie warszawskiego zespołu wokalnego starej muzyki „Bornus Consort" ze swoim założycielem kontrtenorem Marcinem Szczycińskim, który przybrał pseudonim Bornus i okazał się niezastąpionym odtwórcą króla Nabuchodonozora, a następnie Królowej, żony następcy Nabuchodonozora, Króla Baltazara (świetny w tej roli Ryszard Cieśla). Prorokiem Danielem był wybitny młody tenor znany z wielkich widowisk tego teatru - Krzysztof Szmyt. W pozostałych rolach sprawdzili się (często kreując dwie postacie) Piotr Kusiewicz, Marek Rudziński, Jan Sobolewski, Łucjan Sokołowski i Marcin Zalewski. W spektaklu wzięli też udział uczniowie Warszawskiej Szkoły Baletowej, a na kopiach średniowiecznych instrumentów grała czwórka bardzo muzykalnych instrumentalisów. / Główną zasługę w przygotowaniu widowiska ma Hanna Chojnacka - inscenizator, reżyser i choreograf. Dowiodła ona tą inscenizacją wielkiego poziomu swego wszechstronnego talentu i dziwne to, że artystka ta, reżyserująca niezapomniane spektakle w Operze Bałtyckiej („Eugeniusz Oniegin", „Halka") zamieszkała stale w Warszawie, dopiero po raz pierwszy dopuszczona została na scenę Teatru Wielkiego. / Mniej podobała mi się tym razem scenografia, świetnego zresztą plastyka Mariana Kołodzieja. Takie spektakle wystawiano w średniowieczu na placach pod katedrami, każdorazowo nasycając ten biblijny dramat świeckimi wstawkami. Chojnacką zafascynowała sztuka średniowiecza, „jej forma i ekspresja artystyczna, niezwykle spójna i logiczna konwencja", ukazująca postacie dobre lub złe, czarne lub białe. Kołodziej w scenografii (bardzo piękne i bogate kostiumy) wahał się między klimatem średniowiecznego widowiska a babilońską starożytnością. / Jest to jednak spektakl, z którego nieco zaawansowani miłośnicy muzyki i teatru muzycznego wychodzić będą pełni zachwytu, entuzjastycznie oklaskując realizatorów (kierownikiem muzycznym spektaklu jest Marcin Szczyciński-Bornus) i wykonawców.