-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Ruch Muzyczny" -
Tytuł
Witkacy z muzyką -
Data
07.08.1983
-
Treść recenzji
„W małym dworku” Bargielskiego jest daniem wykwintnym, ale cokolwiek mdłym: wariacka i zgoła bluźniercza (przynajmniej w swoim czasie) materia sztuki zestawiona z muzyką pełną delikatnych niuansów, za to pozbawioną wyrazistszych cech charakterystycznych. / Słucha się tej muzyki nie bez zainteresowania, zwłaszcza że sporo ciekawych pomysłów brzmieniowych kryje się w warstwie instrumentalnej. Tyle tylko, że muzyka wydaje się zbyt nieśmiała: nie próbuje „dopowiadać” czy po swojemu interpretować Witkacego, jedynie koloruje tekst, nie nadając mu właściwie żadnej zdecydowanej „nowej jakości”. / Jedno jest pewne: Bargielski pozwala Witkacemu mówić, śpiewany tekst jest niemal w stu procentach zrozumiały. Niezależnie od pewnej „nieokreśloności” muzyki „Mały dworek” jest przedstawieniem wcale efektownym. / Realizatorzy od początku rozgrywają rzecz jako groteskę. Ale przecież i tak udało im się stworzyć kawałek zabawnego teatru muzycznego, w którym przekonywające są zwłaszcza postacie — obdarzone nader wyrazistymi cechami indywidualnymi, zarówno w wyglądzie, jak i w zachowaniach. / Rzecz niezwyczajna w teatrze operowym: w pamięci pozostaje nie koloryt muzyki, nie śpiew, ale kreacje aktorskie. Należałoby tu właściwie wymienić wszystkich wykonawców. Więc Krzysztof Szmyt jako egzaltowany kuzyn-poeta Jęzory; więc ponętne widmo pani domu, kreowane przez Jadwigę Stępień; strachliwy kochanek nieboszczki Kozdroń (Jerzy Kulesza) i jej pogodny małżonek Dyapanazy (Jan Wolański), cokolwiek nadto „seksowne” córeczki: Zosia (Grażyna Ciopińska) i Amelka (Krystyna Wysocka-Kochan); Anna Vranova jako typ „sportsmenki”, kuzynka Aneta; świetni w epizodach: Dariusz Walendowski jako oficjalista Maszejko i Aleksander Czajkowski-Ładysz, chłop jak dąb w roli kucharki. Sprawna, interesująco poprowadzona gra aktorska powoduje, że na przedstawieniu „Małego dworku” nie można się nudzić.