-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Nasz Dziennik" -
Tytuł
Wokalne mistrzostwo -
Data
03.10.2000
-
Treść recenzji
Dobrze się stało, że dyrekcja Teatru Wielkiego Opery Narodowej, mając do dyspozycji tej klasy śpiewaczkę co Ewa Podleś, zdecydowała się - z myślą o jej wokalnym kunszcie - wystawić jeszcze po wojnie nie realizowanego „Tankreda" Gioacchino Rossiniego. Dzięki tej decyzji i my mogliśmy w końcu poznać kreację naszej wielkiej śpiewaczki, dla której tytułowa partia w tej operze jest, od wielu lat, bodaj największym z artystycznych osiągnięć. Jako Tankreda podziwiano Ewę Podleś na wielu scenach świata, z weneckim La Fenice i mediolańską La Scalą włącznie. / Warszawska inscenizacja zrealizowana przez Tomasza Koninę najoszczędniejszymi - z możliwych - środkami ujmuje ascetyczną prostotą. Reżyser osiąga to dzięki prostej, pełnej przestrzeni scenografii Borisa F Kudlički, pięknym kostiumom Zofii de Ines oraz dobrze prowadzonym projekcjom świetlnym. Taka konstrukcja dramatyczna akcji i zawarte w śpiewie bohaterów emocje stają się jeszcze bardziej wyraziste i wymowne. Byłoby dobrze, gdyby jeszcze udało się reżyserowi osiągnąć większą płynność dramaturgiczną w poszczególnych obrazach. / Jednak warszawski „Tankred" to przede wszystkim wspaniała kreacja wokalna i aktorska Ewy Podleś - jednej z największych w świecie odtwórczyń wirtuozowskich partii w operach Rossiniego. / Warszawski „Tankred" dał nam jeszcze okazję do spotkania ze znakomitym dyrygentem Alberto Zeddą, któremu zawdzięczamy piękne, szlachetne brzmienie orkiestry Opery Narodowej. Muzyka Rossiniego pod jego batutą nabiera jakiegoś specjalnego blasku i finezji. Maestro prowadzi przedstawienie bardzo precyzyjnie, w doskonałych tempach pozwalających śpiewakowi na naturalne prowadzenie głosu. / Mamy więc na scenie Opery Narodowej przedstawienie „Tankreda", z którego realizatorzy i wykonawcy mogą i powinni być dumni.