-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Wprost" -
Data
19.03.2000
-
Treść recenzji
Kontrowersyjną interpretacją „Króla Rogera" Karola Szymanowskiego Mariusz Treliński kolejny raz udowodnił, że jest fascynującą osobowością reżyserską. Niektórzy dosłownie interpretują zauroczenie sycylijskiego króla Rogera pięknym Pasterzem. Oczywiście posmak homoseksualizmu jest tu wyraźny, ale sprowadzanie problematyki utworu do tego tematu jest spłaszczeniem. Ważniejsze są tu kwestie światopoglądu i wiary (konfrontacja Boga represyjnego z Bogiem ekstatycznym). / Reżyser wprowadził tajemnicze białe postacie nagich efebów, będących wyrazem zwątpień i myśli Rogera. Podobny do nich jest Pasterz, przypominający raczej Draculę albo wysłannika obcej cywilizacji. Logiczną konsekwencją jest więc wizja z trzeciego aktu: zwampiryzowane białe postacie wyłaniające się z płytkich grobów, Pasterz spływający z nieba wśród laserowych światełek i migających cyferek jak z gier komputerowych. Wyzwolenie się Rogera spod władzy Pasterza i końcowa iluminacja mają tu jeszcze większą moc niż w oryginale. To „Król Roger" na dziś - dla miłośników science fiction i fantasy. Tylko przepiękna, pełna egzotycznego czaru muzyka Szymanowskiego jest z innego świata.