-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Literatura" -
Tytuł
Wprost przeciwnie -
Data
20.11.1975
-
Treść recenzji
W miejsce stereotypowego dramatu wyposażonego w mniejszą lub większą liczbę realiów uzyskujemy opowieść utrzymaną w nastroju ballady, która, zastygając niekiedy na scenie w żywym obrazie, jak w przyśpiewie, potem rusza, znów zwalnia, toczy się dalej, aż do kulminacji. Romantyczna ballada. To lubię. / Nagle odnalazłem się w samym sercu polskiego romantyzmu, ściślej, w mickiewiczowskim świecie „Ballad i romansów”, a może „Dziadów” w kaplicy. Postać Halki mogłaby się tam pojawić podczas guseł równie wyraziście, jak inne, a za nią Jontek, Janusz... A rekwizyty takie jak chustka, na której klęcząc, młodzi składają sobie przysięgę („bo kto przysięgę naruszy..."), chustka, której motyw jest tak skrupulatnie przestrzegany przez całe przedstawienie?