-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Kierunki" -
Tytuł
Wzruszająca, piękna "Traviata" -
Data
29.03.1987
-
Treść recenzji
Obecna inscenizacja „Traviaty” stanowi bodaj czwartą z najbardziej udanych propozycji operowych warszawskiego Teatru Wielkiego, jakie znalazły się pośród kilkunastu nowości ostatnich sezonów. / Na sukces „Traviaty" zapracowali na równi wszyscy twórcy przedstawienia. Artyści ci nie po raz pierwszy udowodnili swe ogromne możliwości. Tym jednak razem zdarzyło się coś, co rzadko dzieje się w świecie sztuki, a mianowicie zaskakująca synchronizacja wysokiej formy poszczególnych autorów spektaklu, dająca w efekcie wielce interesujący rezultat. / Pomysł na kształt sceniczny tego niezmiernie popularnego arcydzieła zawiera się w prostocie, z jaką odtworzono salonowe realia połowy zeszłego stulecia, nie mającej zresztą nic wspólnego ze źle pojętą teatralną umownością. Ekscytująca ciemna czerwień apartamentów Flory Bervoix (tło, w którym zawiązuje się wielki romans bohaterów i gdzie ma potem miejsce towarzyski skandal) znakomicie kontrastuje z zimnym, przygnębiająco szaroniebieskim wnętrzem szpitala-kościoła, w którym przyjdzie Violetcie dokonać żywota. Atmosferę końca szczęśliwych dni, zniweczonych brutalną ingerencją starego Germonta, wzruszająco oddaje zachodzące nad wiejską altaną słońce, gasnące w noc wraz z opuszczeniem Alfreda przez ukochaną. Dyskretny rysunek szczegółu - prawdziwy biały koń, pasący się w pobliżu zamiejskiej posiadłości, nie stanowi dysonansu, wręcz przeciwnie! - oraz gra światłem zdają się być głównymi cechami poetyki tej inscenizacji. Podkreślić też należy, wyrażające się w harmonii pokrewnych sobie barw, subtelne piękno.