-
Tytuł czasopisma
"Express Wieczorny" -
Tytuł
Konsul i ruda -
Data
08-09.01.1972
-
Treść recenzji
Niemożebnie w kość tak zwanej biurokracji daje obecnie Teatr Wielki za pomocą opery pt. „Konsul”. / Byliśmy z Gienią na tem przedstawieniu i jak się to mówi: bez bicia, przy świadkach musiem zeznać, że wszystko jest na duży złoty medal. Jest to tragedia z życia dzisiejszego na głosy grube i cienkie, odśpiewana przez naszych wyborowych artystów z Placu Teatralnego. / Do konsula dopuścić nie chcą. Przed drzwiamy rozsiadła sie ruda sekretarka, która nie dopuszcza interesantów przed tak zw. oblicze. Żąda od każdego żeby złożył jak sie to u nasz na Szmulkach mówi: „trzy podania, klucz od mieszkania i fotografie ojca". / Nie dosyć na tem, co sie jej jakieś podanie przyniesie z miejsca odrzuca, a przeważnie każe przyjść za tydzień. / Przez cały wieczór od 7 do pół do 11 jedne tylko wize wydała w trzeciem akcie i to widocznie spietrała sie bo interesantka była ciężkiej wagi i atletycznej zabudowy i doprowadzona już do ostatnich nerw. / Wychodziliśmy niemożebnie cięte na amerykańskie biurokracje. Że amerykańska poznaliśmy po tych spuszczanych naocznie z sufitu opery dekoracjach przedstawiających drapacze chmur, nawet z neonami. / A swoją soszą nie zawadziłoby przywieźć do opery troszkie naszych sekretarek, żeby sie przyjrzeli jakie to są te amerykańskie. Jakie wredne.