-
Autor
-
Tytuł czasopisma
"Kierunki" -
Tytuł
Kosmiczny melodramat Henryka Czyża -
Data
09.12.1962
-
Treść recenzji
Historia jest raczej banalna, mimo akcesoriów współczesności. Młodzi faceci lecą rakietą na jakąś planetę, aby odszukać zaginionego towarzysza. Lądują u istot o białych włosach, które nic nie mówią i nic nie robią, tylko tańczą i śpiewają — wiecznie szczęśliwe. Podróżnicy spotykają poszukiwanego. W jednym z nich kocha się piękna dziewczyna (Białowłosa, piękna, o fantastycznym głosie Rudnicka), którą kosmonauci zabierają na ziemię, aby po różnego rodzaju upokorzeniach zrobić z niej zwykłą prostytutkę. W rezultacie dziewczyna ginie pod kołami samochodu. (…) Wspaniała jest scenografia. Zwłaszcza widok metropolii, olbrzymiego smoka, który przeraża człowieka poruszającego się w jego wnętrzu jak w „superheteroniczym" labiryncie. Wowo Bielicki ma wszelkie dane, aby zostać polskim Felsensteinem. Standardowe kostiumy dziennikarzy i fotoreporterów są symbolem sposobu ubierania się i zachowania naszych czasów. Znakomita satyra. Zachwycający jest balet i skomponowana do niego muzyka. Tańce charakterystyczne, pełne plastyki, bardzo poetyckie w klimacie i w wyrazie (mimo ostrych wstawek III nurtu) są dowodem wielkich możliwości zespołu opery i Witolda Grucy. (…) Na szczególne wyróżnienie zasługuje młoda Zofia Rudnicka. Jej śpiew (na wokalizie) jest pod każdym względem doskonałością. Lekkość, finezja, muzykalność, no i warunki zewnętrzne — oto walory, dzięki którym możemy przypuszczać, że wkrótce stanie się ona gwiazdą pierwszej wielkości. (…) Wydaje się, że jest to pierwsze dzieło polskie tego typu. (…) Wydźwięk społeczny dzieła spełnia wszystkie warunki sztuki współczesnej: Danuta Baduszkowa — „pomysł i współpraca dramatyczna" — odkryła przed widzem i słuchaczem szeroki wachlarz zagadnień artystycznych, moralnych, a w szczególności etycznych i estetycznych.