Premiery Teatru Wielkiego. "Pan Twardowski" i "Król Roger". "Głos Pracy"

„Król Roger” to opera genialna, przerastająca wszystko, co kiedykolwiek zostało u nas napisane z przeznaczeniem na scenę. (…) Istnieją jednak pretensje pod adresem realizatorów. / Scenografia Ottona Axera — zwłaszcza w pierwszych dwóch aktach — jest zjawiskiem wyjątkowo pięknym i sugestywnym, doskonale wtopionym w klimat nieporozumieniem (…). Strona muzyczna (Mieczysław Mierzejewski) przedstawienia — niestety dużo poniżej poziomu poprzednich premier. Orkiestra jak gdyby nie ta sama: skrępowana, pozbawiona blasku i barwności, grająca brzydkim dźwiękiem i dość nieczysto. Obsada partii solowych także nienajlepsza. Tylko Andrzej Hiolski w roli tytułowej i Zdzisław Nikodem (Edrisi) stworzyli świetne kreacje aktorskie i wokalne. Hanna Rumowska (Roksana) i Kazimierz Pustelak (Pasterz) nie wydają się być predysponowani ani wokalnie, ani aktorsko do odtwarzanych partii. (…) Szkoda, że spektakl, który mógł być sukcesem na miarę światową, nie wyszedł poza przeciętność.