Edyp 28.05.1978
Realizatorzy
Multimedia
Zdjęcia
Komentarz
Wielkie dzieło wielkiego kompozytora rumuńskiego pochodzi z 1936 roku. Powstaje do libretta w języku francuskim; wystawia je Paryż. Partytura, już wtedy, należy do awangardowych. W melodyce znajdują zastosowanie ćwierćtony, w śpiewie – recytatywny styl odwołujący się do wyobrażeń o teatrze antyku. W ujęciu Enescu Edyp to człowiek zbuntowany przeciw wyrokom losu. Opera niezwykle rzadko bywa wystawiana; scena warszawska jest piątą na świecie, która podejmuje to wyzwanie. Zespoły TW i jego soliści kierowani przez wybitnych artystów z Rumunii, przygotowują polską premierę z ogromną starannością; śpiewają po polsku. Tworzą prawdziwe kreacje, mimo że ich trudne partie wykraczają poza naturalne skale głosów. Balansując między barytonem a basem, Jan Czekay, tytułowy Edyp (właściwie w zastępstwie za chorego Jerzego Artysza), z pełnym zaangażowaniem skarży się, krzyczy, mówi i zawodzi; wyraża tragiczną prawdę o królu Teb, a jednocześnie wiarę w siłę człowieka. Gdy Irena Ślifarska, czyli zamaskowany potwór Sfinks, szydzi i drwi, śpiewaczka kieruje swój ciemny alt w najwyższe sopranowe rejony. Jerzy Ostapiuk, wieszcz Tejrezjasz, wymownym basem przekazuje powagę i nieuchronność zdarzeń. Pola Lipińska, nieszczęsna Jokasta, ekspresyjnie rozjaśnia bądź przygasza swój mezzosopran, wraz z pewnością deklamacyjnej intonacji, dając poczucie trwałości mitu. Realizacja muzyczna przekonuje bardziej niż sceniczna. Rejestracja dźwiękowa premiery godna jest utrwalenia na płycie.
autor: Małgorzata Komorowska